Rok temu marzyłem o tym. Na prawdę, marzyłem. Nie wierze w to, ale marzenia się spełniły. Ba! Przerosły moje oczekiwania i dzieje się to, co nawet mi się nie śniło, co nawet przez myśli mi nie przechodziło. Tylko już złapałem króliczka i nie jest tak fajnie. Marzenie stało się rzeczywistością i nie cieszę się z tego faktu tak jak powinienem. Chore, to prawda. To jest codziennością i już tak nie cieszy, jak cieszyło w marzeniach. Mimo to nie zmieniłbym teraz NIC. Jest idealnie. Ofc, zawsze znajdzie się coś co będzie próbowało zjebać zajebistość. Nie ogarniam swojego życia. Już dawno straciłem kontrolę. Amen.