najkonkretniejszy brak teraz to brak zdjęć
co nie przeszkadza w pisaniu tutaj,
bo wystarczy wrzucić byle co i można jechać z notką
a ja lubie się bawić tym co mam na kompie
czyli dużo marylinów mansonów
( z małej literki żeby nie było ze go lubię i szanuje,
- na maturę mi jest gnój potrzebny!)
jakieś mangi - bo ja to lubię rysować, a najlepiej wychodzi jak się ma wzory,
- elfy i aniołki - też z pobudek artystycznych i ciut estetyki, prawda...
bez weny tak do końca nie egzystuję, bo wczoraj i dzisiaj napisałam łącznie 4 teksty, no wiersze...choć ktoś mi ostatnio udowadniał, że w pojęciu 'wiersz' też jest jakaś względność, nie wypowiadam się bo nie wiem na pewno
co do dzisiejszego montażyku, tudzież covera...
manga - twórca nieznany...a ta struktura z której wychodzi manga, to...no co?
Manga owocem pop-kultury, ukazuje się / wychodzi z niej
'Zupa Campbell' Andy Warhol
pop art
nie jestem raczej radykalną zwolenniczką,
choć lubie kombinować i moje rzeczy przypominają cudeńka Andy'ego,
wiadomo preferuję inne strony sztuki
tajemnicze torchę bardziej, a nawet klasyczne, jednocześnie
surrealizm, mrok, gotyk, i eksplozja koloru, to zależy...hipokrytka?
wczoraj w Sephorze pomalowałam sobie paznokcie jednej łapki
na uderzająco niemalże odblaskowy niebieski kolor, pociągnęłam czubki na biało i wyszło jakbym kibicowała Grecji
też zastanawiając się nad tym czego sobie zażyczyć od Kamila na urodziny
30 kwietnia - 20 lat minęło...
miałam w jednym sklepie z ciekawymi rzeczami 2 typy prezentu
( Nanu Nana, Galeria Dominikańska, Plac Dom. WrocLOve)
- takie pomnikowe popiersie , małe jakiejś renesansowej damy, takie poobdzierane specjalnie trochę, klasa! klimat retro
i... - taki rządek kolorowych kwadratowych świeczek z literkami układającymi się w 'happy birthsday'
a on i tak penie kupi mi jakiś prawie niewidoczny stanik i trzy paseczki
CYA