photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 15 KWIETNIA 2007

SYNDROM PRZEKLEńSTWA UDINE(CZ10)

Czy powinnam być wdzięczna za to mojemu ojcu, naczelnikowi wydziału? - Jakob, czy ja powinnam być wdzięczna mojemu ojcu, ze mam ciebie? Powiedz mi, proszę - zapytałam, gdy skończył swoją opowieść. Patrzyłam mu prosto w oczy. Odwrócił głowę, udając, ze patrzy na któryś z oscyloskopów, i odpowiedział zupełnie od rzeczy: - Bo my, Matyldo, jesteśmy stworzeni do zmartwychwstań. Jak trawa. Odrośniemy nawet wtedy, gdy przeje¬dzie po nas ciężarówka. Bo Jakob czasami mówi od rzeczy. Mówi tak pięknie od rzeczy. Tak jak wtedy, gdy któregoś wieczoru wróciliśmy do tematu Dachau i on nagle zacisnął pięści i powiedział przez zęby - Wiesz, o czym ja marzę? Wiesz, o czym, Matyldo? Marzę o tym, żeby oni kiedyś sklonowali Hitlera i posta¬wili go przed sądem. W Jerozolimie jednego klona, w Warszawie drugiego i w Dachau trzeciego. I żebym ja mógł być przy tym procesie w Dachau. O tym marzę. Takie historie opowiada mi wieczorami Jakob. Bo my rozmawiamy o wszystkim Tylko o mojej menstruacji me rozmawialiśmy. Ale od tamtego czasu Jakob juz nie trzyma mnie za rękę, gdy zasypiam. Bo Jakob nie jest moim kochankiem. O tym, że Jakob spotkał się z jej ojcem, dowiedziała się dopiero kilka lat po tym spotkaniu. To zdarzyło się tej nocy, gdy padł mur i wszyscy z tego zdumienia przeszli na Zachód, chociaż tylko po to, aby się przekonać, że na pewno nie będą strze¬lać. Takie pół godziny udziału w historii Europy i świata i zaraz powrót dla pewności do domu. Zamienić wschodnie marki na DM, kupić trochę bananów, pomachać ręką do kamery jakiejś stacji telewizyjnej i szybko wrócić do domu na Wschodzie. Bo Zachód to tak naprawdę, nawet dzisiaj, inny kraj i tak naprawdę u siebie jest się tylko na Wschodzie. Jej ojciec wiedział, że nie skończy się na tej półgodzinie wol¬ności i na bananach. Dlatego bał się. Bardzo się bał. Odkąd zobaczył w telewizji trabanty przejeżdżające na drugą stronę przez Check Point Charly i Bramę Brandenburską, bał się każdą komórką. Upił się tej nocy - tym razem nie z nałogu, ale ze strachu - i w tym pijanym widzie ze starego chyba jeszcze przyzwyczajenia i ze starej chyba jeszcze tęsknoty nie wiadomo za czym chciał wrócić „pod lodówkę” w kuchni, do swojej żony. To nic, że od lat nie była to ani jego kuchnia, ani jego lodówka, ani jego żona. Zadzwonił do drzwi. Otworzył mu Jakob, który przy¬szedł wcześniej do jej oscyloskopów i sensorów. Kulawy, ze swo¬im skopanym biodrem pokuśtykał do drzwi i otworzył. I powiedział: „Proszę wejść”. I ten skurwiel naczelnik wydziału wszedł i bez słowa poszedł jak zwykle do kuchni. I usiadł na tym drew¬nianym koślawym krzesełku przy lodówce i płakał. I wtedy Jakob zapytał go, czy nie napiłby się herbaty, „bo przecież tak zimno na dworze”, i nastawił czajnik. Mam na imię Matylda. Jestem trochę chora. Janusz L Wiśniewski 'zespoły napięć' PeEs:w związku z licznymi wrzaskami pod moim adresem odwołuję moją decyzję;)

Komentarze

lapka nic dadac nic ujac....
15/04/2007 20:05:55
wisniufka też chcę takie miejsca fotografować!
skąd Ty ich tyle bierzesz? :P
15/04/2007 17:00:41
vampirekiss No, masz szczęście :P
15/04/2007 16:53:08
Użytkownik usunięty .."wrzaskami pod moim adresem"..?;P.....
..............heheh....to tu nikt nie krzyczał....
.......................ja tam nic nie słyszałem:P..
....hmmmm.................................................
.........jak tak patrze i patrze.......................
........to mi sie po prostu wydaje że............
...chyba sie przejadę do.............................
...Inowrocławia;]...ot co!!:D........................
...................................................................
.............................................pozdrawiam...
................................................. [ S-R ] .......
15/04/2007 14:51:53
independentlovesong no to ja dziekowac ;)
teraz, w chwili pisania komenta nie czytam notki, ale ja zawsze to nadrabiam :]
bo lubie to opowiadanie ;)
spałam 5h, jak dospie-przeczytam ;**
15/04/2007 12:27:06