''rano budzę się z kacem życia
pragnę odejść
znam kilku potencjalnych
samobójców
to nic,Panie boże-
mawiam
przecież bywa
i tak,że nas
ratują...
Kiedy śnimy
o miłości,
która nie może się
spełnić...
i wtedy chlejemy wódę,ćpamy
i wieszamy się-
tak zwyczajnie...na rurach w łazience...
a później nas odcinają,jak pępowinę.
i już możemy modlić się do boga,
którego zabrakło
jak życia,jak wódy czy narkotyku.
nie chcę,czytelniku być psychotyczną
ale nie mam już wyboru
schizo to też życie
a jutro od nowa się uchleję
codziennością
i obudzę z kacem
życia...''