2 czesc
- Nie wytrzymam zaraz! - powiedział i spojrzał mi w oczy. Już wszystko wiedziałam, już nic nie musiał mówić. Wiedzieliśmy, co się szykuje, co się stało i co się stanie. Wybiegliśmy spod budki i biegliśmy do domu. Deszcz ciągle padał, ale powoli zaczął ustępować. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się tylko po to, by móc się pocałować, po czym biegliśmy dalej. Na horyzoncie pojawił się dom Marcina. Zauważyłam, że drzwi balkonowe do jego pokoju są otwarte. Wbiegliśmy więc do ogródka i prosto do jego pokoju. Zatrzymałam się na środku pokoju zaraz za nim. Marcin szybko odwrócił się i zaczął mnie całować. Znowu dotykałam jego ramion, tych wielkich, męskich ramion, o których marzyłam nocami. Nie przerywając pocałunku, wziął mnie na ręce i powoli zaczął przesuwać się w stronę łóżka. Moje nogi oplatały go w pasie, a on trzymając mnie za pośladki delikatnie je gładził.
- Trzymaj się mocno! - powiedział i nachylił się nad łóżkiem. Wisiałam teraz na nim i zastanawiałam się, co on kombinuje. - Teraz ci będzie wygodnie! - powiedział uklepując poduszkę, po czym delikatnie położył mnie na łóżku. Znowu zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku. Marcin zaczął powoli gładzić moje, jeszcze ubrane ciało. Dotknął moich piersi i zaczął je delikatnie masować. Rozpiął jeden guzik, potem drugi, potem trzeci i czwarty. Całował namiętnie moją szyję, uszy i dekolt. Czułam jak delikatny prąd przeszywa moje ciało od czubka głowy po końcówkę palca u stóp. Znowu jęknęłam z podniecenia i wygięłam się uwydatniając swój biust. Marcin skorzystał z okazji i wsadził ręce pod moje plecy. Podniósł mnie i w tym momencie znalazłam się na jego kolanach. Siedzieliśmy tak na łóżku i całowaliśmy się namiętnie. Marcin powoli ściągnął ze mnie sukienkę, a ja odwdzięczając się mu tym samym, pozbawiłam go koszulki. Moje nogi oplatały go w pasie, a ręce gładziły jego plecy. Teraz ja zaczęłam całować jego szyję, pozwalając sobie na delikatne przygryzanie w niektórych miejscach. Wiedziałam, że sprawia mu to przyjemność, bo przy każdym "gryzku" wydawał z siebie krótki jęk i głęboko oddychał. Ściągnął ze mnie biustonosz i masował moje piersi, po chwili zaczął je całować i ssać. Bawił się nimi, językiem drażnił moje brodawki, a ja, co jakiś czas wbijałam w jego plecy paznokcie. Nie myślałam o niczym, poddałam się kompletnie temu, co działo się w tym momencie. Działałam instynktownie i robiłam to, co czułam i co podpowiadało mi serce. Położyłam go i teraz ja znalazłam się na nim. Całowałam jego klatkę piersiową, językiem bawiłam się jego sutkami. Rozpięłam rozporek i wsadziłam rękę pod jego bokserki. Zaczęłam delikatnie masować go, czułam, że jest już gotowy. Powoli zaczęłam zniżać się w stronę pępka, nie przestawałam całować go po brzuchu. Ściągnęłam z niego spodenki wraz z bokserkami. Nachyliłam się i zaczęłam delikatnie lizać jego członka. Marcin leżał z rozłożonymi rękami i głęboko oddychał.
Lizałam, ssałam i masowałam go namiętnie. Po chwili przerwałam i podniosłam się wyżej. Usiadłam na nim okrakiem i całowałam go w usta. Gładził moje plecy i pośladki. Położyłam się na nim i czułam jak moje nagie piersi ocierają się o jego klatkę. Ściskał moje pośladki i nagle obrócił mnie na plecy. Teraz on przejął inicjatywę. Całował mój dekolt, szyję, piersi. Schodził coraz niżej, ściągnął moje koronkowe majteczki i zaczął gładzić mnie po nogach. Nachylił się i całował moje uda od wewnątrz. Powoli zbliżał się do niej, im był bliżej, tym szybciej i głębiej zaczęłam oddychać. Najpierw dotknął ją delikatnie, po chwili nachylił się i zaczął ją całować. Rozchylił mi nogi i lizał ją teraz namiętnie. Na to uczucie, znowu wygięłam się, wiedziałam, że długo nie wytrzymam, że zaraz będę piszczeć z rozkoszy, która opanuje moje ciało! On zabawiał się dalej, znalazł mój "guziczek" i zaczął go drażnić językiem. Czułam jak kumuluje się we mnie, jak zbiera się do eksplozji.
Nie musiałam czekać długo. Wybuchłam!!! Napięłam wszystkie mięśnie, czułam jak rozchodzi się we mnie i jak wypełnia całe moje ciało to uczucie spełnienia, orgazmu. Szczytowałam po raz pierwszy tego wieczoru. Po chwili, Marcin przybliżył się do mnie i mocno mnie przytulił. Zaczęliśmy się całować i chwilę potem poczułam jak delikatnie wchodzi we mnie. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na Marcina. Patrzył na mnie i posuwał się powoli w górę i w dół. Znowu całowaliśmy się namiętnie, a ja czułam go w sobie, wypełniał mnie w całości. Byliśmy tak blisko, niemalże wpijaliśmy się w siebie. Delikatnie uniosłam biodra, Marcin wsadził tam swoje ręce i podniósł mnie. Kochaliśmy się teraz na siedząco. Teraz ja posuwałam się to w górę to w dół. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy i oddychaliśmy. W pokoju słychać było tylko nasz, wspólny oddech. Poczułam, tam w środku, jak jego członek delikatnie ociera się o mój kolejny "guziczek". Zaczęłam przyspieszać, Marcin trzymał mnie za pośladki i unosił delikatnie. Czułam, że zaraz znowu będę szczytować. Ruszałam się teraz w górę i w dół, dodatkowo robiłam okrężneruchy biodrami.
Zaczęłam drapać go po plecach, chyba zrobiłam to za mocno, bo Marcin syknął. W tym samym momencie znowu przeżyłam orgazm. Zamknęłam oczy i czułam, jak rozchodzi się we mnie to uczucie spełnienia, jak napełnia każdy milimetr kwadratowy mojego ciała. Zdrętwiałam, wstrzymałam oddech i czekałam. Te kilkanaście sekund trwało wiecznie, a mi powoli zaczęło brakować tchu. Po chwili, jak doszłam do siebie, spojrzałam na niego. Patrzył na mnie z uśmiechem, widać było, że cieszą go moje szczytowania. Nie chciałam być dłużna, wiec delikatnie popchnęłam go na łóżko. Leżał na plecach, a ja "tańczyłam" na jego biodrach w górę i w dół, a prawo i w lewo, do przodu i do tyłu. Gładziłam jego klatkę piersiową, on dotykał moich piersi. Nachyliłam się i całowałam go namiętnie przyspieszając tępa. Trzymał mnie za pośladki i nadawał mi rytm. Po chwili zaczął szczytować. Wziął głęboki oddech i jęknął. Przytulił mnie mocno do siebie, a ja czułam jak wypełnia mnie jego orgazm od środka. Leżałam tak na nim jeszcze przez chwilę, a on głaskał mnie po plecach. Czułam jak wali mu serce: - Chyba się w tobie zakochałem. - powiedział nie patrząc mi w oczy.
Podniosłam głowę, żeby spojrzeć na niego.
- Nareszcie! - wyszeptałam z radością.
Nieśmiało uśmiechnął się i pocałował mnie. Po chwili "doszliśmy" do siebie, ale z łóżka jakoś nie chciało nam się wychodzić. Głowę oparłam o jego klatkę piersiową, a ręką delikatnie głaskałam jego brzuch.
Nawet nie zauważyłam, kiedy przestał padać deszcz. Słońce, które powoli chowało się za horyzontem, oświetlało nasze ubrania porozrzucane na podłodze. Powoli zapadał zmrok, a my leżeliśmy w objęciach. Byłam szczęśliwa, bardzo szczęśliwa. Marcin chyba też. Powoli zaczęły nam się zamykać oczy i usnęliśmy tak, wtuleni w siebie, zadowoleni i......... zakochani.
Koniec :