To wszystko jest jak bajka. Jak taka 'niekończąca się opowieść' która i tak się kiedyś skończy. Chodzi mi o to że to jest fantastyczne i trudno przenieść wszystko w normalne życie. "pomysł na ... " udany. Dom w całości wykorzystany. A tu nie chciało mi się nic pisać, nawet dodać zdjęcie. Jakaś motywacja była. Bardzo trudno jest mi określić ten stan. Nawet nie wiem co to jest.? Zdaje sobie sprawe z tego że pisze troche niezrozumiale, ale nic na to nie poradze. To jest tak że ja jestem w pewnym sensie odludkiem który żyje w bajce i prowadzi fantastyczne rozmowy.