Wykładam się i chyba w tym roku polegnę.
Masa nauki, czasem to aż brakuje słów. Szkoda, że nauczyciele nie myślą, że są inne jeszcze przedmioty.
Przedwczoraj kartkówka z historii, dzisiaj oddała nauczycielka, poleciała pierwsza JEDYNECZKA. :3
Poleciała +5 z polskiego i 5/6 z techniki, bo pan nie był jeszcze pewny.
Ja to rysuję i wkuwam na jutro, bo to porażka.
Sprawdzian z matmy, wypracowanie z polskiego, kartkówka z niemca i geografii.
Suodko, aż rzygam tęczą.
Mam ochotę nauczyć się rysować potrety, zacznę chyba od G-Dragona z BIGBANG'u.
I tak wiem, że mi nie wyjdzie ale spoko, hehs.
+ Zdobywam nowych wrogów w klasie, jakie to świetne, czyż nie? :3
Nie wstydź się porażek. To one nauczyły Cię najwięcej.