Udalo mi sie poniekat. Chlopczyk skladal juz proste zdania.
Chlopak jak na ta chorobe rozwijal sie coraz lepiej. Bylem z niego bardzo dumny. Cieszylem sie z kazdego slowa lub zdania ktore powiedzial. Pamietam jak kiedys powiedzial do mnie " bardzo cie lubie Darek " to bylo dla mnie strasznie motywujace. Tak pokazal mi ze to co ja robie ma sens. Codziennie przychodzilem po szkole by sie nim opiekowac. Chcialem zeby rozwijal sie ciagle tak dobrze jak do
tychczas. Wszyscy ze mnie kpili ze zamiast chodzic grac w pilke szlem do niego. Pamietam jak kiedys bijem sie z jednym chlopakiem. Bo powiedzial ze dzieci chore umyslowo powinno zabijac po porodzie. Pierwsza bojka w moim zyciu. Pierwszy raz uderzylem kogos.
Pamietam ten smak krwi gdy mialem rozcieta warge. Do dzis wiem ze zrobilem dobrze. Ciagle Chodzilem i pomagalem mu. Pamietam jak jego rodzice kiedys chcieli mi zaplacic po opiece nad nim. Poprostu ucieklem. Chlopiec rozwijal sie coraz lepiej.
Tylko ze choroba ktora kiedys u niego sie cofla wrocila. Do bylo nie do przewidzenia. Po dlugim leczeniu chlopak zmarl. To bylo dla mnie straszne. Pamietam do dzis ze to bylo 5 lutego. Nigdy nie zapomne tej daty. Pamietam dzien pogrzebu. Nie poszledlem tam. Balem sie Poprostu sie balem. To bylo straszne gdyz on byl dla mnie jak brat ktorego nigdy nie mialem. A on Poprostu umarl. Od tamtego czasu nie lubie dzieci. Kazdy dziwi sie czemu lecz to jest nie do wytlumaczenia.
- a ma pan wlasne dzieci? - wtedy gdy zadal to pytanie lzy same poplynely mi do oczu.
- chlopcze miałem miec Curke
-miał Pan miec?
C.D.N 12