Razem tak wiele, choć obiektywnie prawie wcale,
ale piękna była każda chwila spędzona razem.
Otwieram okno, oczy zamyka senność.
Smutek z dymem wylewam z płuca na zewnątrz.
Znów widzę ich twarze, jakby byli wciąż tu,
brak mi słów, każdego z nas osądzi ten sam Bóg,