Te dwa tygodnie były jednymi z najspanialszych, chodź dużo myślałam o jednej osobie i o relacjach midzy nami, poznałam wiele fantastycznych, wartościowych ludzi. Tyle tylko, że niestety tak jak zawsze wszystko szybko się skonczyło. Ale zdąrzyłam umocnić moje relacje z naprawdę bliską mi przyajciółką. Dzięki niej zupełnie inaczej na to wszystko patrzyłam. Do tego było badzo śmiesznie. W pewnym momeńcie dziewczyny z całej sali chciały zabrać mi mój telefon, bo nałogowo co minutę sprawdzałam, czy aby nie dostałam od kogoś SMS-a. Już po jakimś czasie robiłam to specjalnie żeby tylko je zdenerwować. Były jeszcze nocne rozmowy na poważne tematy, ale z godziny na godzinę zmieniały się na coraz to głupsze. Ale i tak było świetnie. Nie wiem co bym zrobiła. Nawet nie pokłóciłam się z Kingą, tylko jej wyjaśniłam parę rzeczy i teraz jest już lepiej. Myslę, że tak zostanie już do końca.
Dzisiejszy dzień miał być bardzo udany, a stał się dniem straconym. Przez to wszystko, że się źle czuję. Miałam się spotkać z ewną osobą i porozmawiac na bardzo ważny temet. Ale dupa blada.
No i.... nie ma takiego bicia synek...
30 second to Mars - The kill