czyżby powróciły demony przeszłości?
śnił mi sie krzyk, płacz, krew na dłoniach, śmiech..
ale to tylko sen.
TYLKO sen.
niespokojny sen.
czy zawsze już pozostane z tym kruchym serduszkiem, ktore tak wiele musialo przejsc, aby moglo zaczac prawdziwie kochac?
chce kochac.
kocham.
jestem szczesliwa.
ale nie potrafie zmienic siebie i swoich emocji, swojej wrażliwości, która tak wiele ran mi zadaje.
nie chce wracac do tamtego zycia.
gdzie moja wartosc, ktora tak sobie wywalczylam i moja wiara w siebie?
gdzie jest ta sila??
powróć