Po drugiej stronie lustra jest odwrócony świat, gdzie
Szaleńcy zdrowieją; gdzie kości wychodzą z ziemi
I cofają się aż do śluzu pierwszej miłości.
A wieczorem słońce wstaje zwyczajnie.
Kochankowie krzyczą, bo są o dzień młodsi, i niebawem
Dzieciństwo,
Skradnie im przyjemność.
W takim świecie jest wiele smutku, który jest, oczywiście, radością...
Russel Edison, Antymateria
Czuje, że znowu jestem w czarnej dupie, i nie wiem co zrobić mam. kaleczę się niepewnością.
Po raz kolejny.