Niby znamy tylu ludzi, a tak naprawdę połowa z nich nie jest warta niczego.
Ostatnie dwa dni poza domem dużo mi dały, odpoczęłam chociaż w minimalnym stopniu, od dręczących mnie myśli. Momentami było mi aż za dobrze. Ale to chyba dobrze, prawda ?
Irytuje mnie fakt, że ostatnio każdy czegoś ode mnie chce. Myślałam, że jak skończe szkołe, bedzie mi jakoś lżej i nie bede żyć z ciągłym poczuciem, że czegoś ode mnie oczekują, ale tak sie nie stało. Jest za to o wiele trudniej bo oczekiwania różnych ludzi są sprzeczne, a ja niestety się nie sklonuję, żeby być w trzech miejscach na raz, wybaczcie. Czeka mnie dzisiaj troche rozmów.