Kanapka z wczoraj. Na dnie oczywiście ja.
Ogółem stwierdzam, że nie było najgorzej, mimo wszystkich nerwów i fochów niektórych osób.
Szkoda mi było jedynie Marka, który na początku był jedynym facetem i same lejdis,
ale jakimś cudem (do tej pory nie wiem jakim) dał rade, wytrzymał z nami z nie narzekał mi.
Dziękuje że przyjechałeś i tak <3
Noc spędziliśmy na oglądaniu durnych filmików na yt, i zero snu
Z kolei wsobote rano, godz. 8:30 a Nika była już w miare ogarnięta i stała na przystanku, warte zapamiętnia xD
Pojechałam do Marka wyspałam sie i wróciłam do domu =3
A teraz zastanawiam sie czy skorzystać z pięknej pogody i iść gdzieś na spacer
czy skorzystać z ciszy i spokoju w domu dzisiaj.