Ja z Chesterem ( to nie jest mój pies) . Za jakość zdjecia przepraszam ale było robione telfonem jak większość na tym photoblogu zatem za świetne nie są n a dodatek to zdjęcie było robione przez czwarto klasistkę którą wcześniej nauczyłam i powiedziałam co i jak ma zrobić. Po killku bądź po kilkunastu próbach powstały zdjecia na których wkońcu byłam ja a nie drzewo bądź jakiś samochód. Zdjjęcie ppoświęcone upamiętnieniu małego Cześka jeszcze przed obcięciem,
Na pytanie jak się czuję niestety nie moge odpowiedzieć, że dobrze ponieważ tak nie jest. Narzekać dziś nie zamierzam. Czyżby szkoda ? Wątpie...
Tak sobie dziś myślałam o zmianach ludzi, nie tylko o wewnętrznych ale także zewnętrznych. Czy widoczne gołym okiem zmiany wyglądu dają też odczucie innym zmiane charakteru tej osoby też w pewnien sposób. Ja osobiście myślę, że tak ponieważ po wyglądzie czyli np. po sposobie ubierania bądź gestykulacji mogę spostrzec jakie ktoś ma upodobania bądź jak odczuwa pewne rzeczy. Ubiorem tak naprawdę można bardzo dużo zdziałać i z siebie zrobić kogoś całkowicie innego np. z skormnego cichego na odważnego pewnego siebie ale tak naprawdę co da nam ubiór skoro sami tacy nie bedziemy. Jest to tylko poza, pewnego rodzaju gra. Czasem własnie ten strój może wpłynąc na to że nastąpi zmiana naszego charakteru i popchnie nas dalej. Bo gdy czujemy się zadowoleni z samych siebie mamy więcej odwagi. Tak napradę myślę, że właśnie o to w tym wszystkim chodzi oraz, iż można całkiem nieźle wykreować samego siebie.
Little be a love I don't think soo... But... Maybe... Sometimes, Somewhere Where is the love