Ta pieprzona, perfidna sprzezność uczuć. Chcesz, tęsknisz, myślisz i równocześnie nie hcesz, boisz się żałujesz.
Nienawidze takiej pogody.
Nienawidze tego siedzenia w domu i nic nie robienia.
Jutro jadę oddać papiery, ale nie wierze, że to już.
Ciągle mam przeczucie, że źle wybieram
Ale nie ma co, decyzja już podjęta.
Byle do soboty ;)
DESZCZU PRZESTAŃ PADAĆ!