Nic więcej nie robić. Położyć się i zasnąć. Nie widzieć tego co wokół Ciebie się dzieje. Lubię swoją pracę,bo w niej zapominam o wszystkim. Nie lubię chodzić do niej na noc,bo za dużo myślę. Dziś jest jeden z tych dni,kiedy idę na noc do pracy. Cisza w sklepie przeraża mnie i pozwala moim myślom płynąć tak jak im się podoba. One rytmicznie tańcują w mojej głowie,powodując niepokój w moim sercu. Im więcej myślę,tym bardziej upewniam się,że popełniłam w swoim życiu tyle błędów,których już nigdy nie naprawię. Za dużo myśląc wiem jak bardzo schrzaniłam tak wiele ważnych dla mnie spraw. Miało być lepiej,a jest co raz gorzej. To ta pustka tak na mnie działa?
Zostawiam swój podpis na wykropkowanej linii obu kopii i oddaje mu jedną. Składając drugą,wkładam ją do mojej torebki. Biorę olbrzymi haust wina. Mówię odważniej niż się czuje.
- Czy to znaczy,że będziesz się dzisiaj ze mną kochał, Christian? - Jasna cholera! Czy ja właśnie to powiedziałam? Jego usta otwierają się lekko,ale szybko się otrząsa.
- Nie, Anastasio. Po pierwsze ja się nie kocham... ja się pieprzę...ostro. Po drugie, jest wiele więcej papierkowej roboty,a po trzecie,jeszcze nie wiesz w co się pakujesz. Nadal możesz uciec z krzykiem...
.