Bardzo,z całego serca dziękuje,że chociaż tutaj jesteś w Moim życiu. Wiesz,że chodzi o Ciebie. Tęsknie... tak samo jak Ty, mocno. Karmię się Twoimi słowami.... <3
Tak bardzo chcę krzyczeć. Głośno,wyraźnie,tak aby cały mój ból uleciał w zapomnienie. Najgorsza jest noc,kiedy moje myśli obijają się o puste cztery ściany w pokoju. Wszystko co dzieję się w Mojej głowie wychodzi na zewnątrz i zaczyna bić moje uczucia. Po co? By zadręczać mnie tym mocniej? Kiedy to wszystko ustąpi? Nie chcę tego czuć. Chcę spokoju. Emocjonalnej ciszy.
Chciałabym usiąść na łóżko,wypić kieliszek wina i rozmawiać,długo rozmawiać. Z Tobą.
Z Tobą - kimś kogo uważam za przyjaciela. Tak blisko,jak kiedyś.
Nasze życie codziennie się zmienia,a my wykluczamy osoby,które nie powinny już być w Nim. Zrobiłam odpowiednie trzy kroki do przodu i podziękowałam tym,które w ogóle nie powinny się w Nim znajdować,co nie zmienia faktu,że niezmiernie mocno mi ich brakuje i odczuwam wielką pustkę w sercu. Jak zapełnić miejsce,które ma przypisane właśnie Ciebie?
'' Wiem,to kolejna próba,których dużo było w sumie... Chociaż wiem,co robić,jednej rzeczy nie rozumiem. Czemu w ludzi tłumie jest tyle krzywdy? Czemu tego tyle? Przecież życie to miał być przywilej,a tutaj takie chwile: znowu czujesz ostrze na gardle i wyraźna przyszłość widziana w krzywym zwierciadle. Jak statek ma porwane żagle stoi w miejscu,ja tak samo,ale wiem,że mogę wygrać partię z góry przegraną. Bo gdy bydzę się rano,będę miał siłę by walczyć,by ruszyć z miejsca,to mi wystarczy.... "