Na początku będzie bolało. Będzie Cię parzyć. Będą koszmary. Będzie tęsknota. Będzie złość. Będą łzy. Pozwól sobie na to.
Na tym zdjęciu kolor wyszedł dużo ładniej niż w rzeczywistości.
Miał być intensywny niebieski, a mam pastelową miętę.
W sumie to też już nie, gdyż dość szybko się "spiera" z głowy.
Poprawię to na jesień przy kolejnym farbowaniu.
Jak znów nie wyjdzie to znak, że niebieski nigdy nie był mi pisany.
Wspaniały moment, kiedy przez ostatnie dwa tygodnie spędziłam tak mało czasu przy komputerze.
Ten uczuć, kiedy zaczynam przestawać narzucać sobie dziwne obowiązki, których nie mam.
Wmawiać sobie, że coś muszę zrobić, kiedy tak w zasadzie nie muszę.
Odciąć się od części odpowiedzialności, by wreszcie w pełni móc odpoczywać.
Tak właśnie zaczyna mijać mi życie.
Weekend mimo spędzenia go w pracy będzie całkiem przyjemny.
Jutro po pracy drink z lokatorami i kolegą z pracy.
A w niedzielę może kumpela zajrzy na nockę.
No i poza tym czysty luzik.
Komputer, muzyka i może wreszcie ruszę Netflix.
W przyszłym tygodniu mamy już początek sierpnia.
Zacznie się życie w stresie mimo plusów.
Otrzymałam podwyżkę w pracy, więc to wielki plus.
Minusem jest to, że na początku miesiąca czeka mnie tomografia.
I zaczynam się nią nieco martwić... mimo iż to nic strasznego.
Coraz częściej zastanawiam się nad tym, by umówić się na wizytę do specjalisty.
Najlepiej do psychologa.
Bo nawet jeśli nie robię nic głupiego, nie mam nie wiadomo jakich myśli to...
...no chyba dobrze by było się dowiedzieć, czy z pewnością wszystko ze mną nie tak.
Bo w niektórych kwestiach sama widzę, że jest mocno nie halo.
Bólu niektórych ran nie da się załagodzić, a wszelkie próby tylko go wzmagają
~ Simon Beckett - Chemia śmierci