Tyle numerów, do których nie mogę zadzwonić. Tyle adresów, pod które nie można mi pójść.
Kolejne zdjęcie z Cytadeli.
Dream Team nocnych wędrowców.
Jezus, Saito, Beakel, Kmieciu i za aparatem Saguri.
Magiczna świecąca lampa wędrowca - +50 do odnalezienia drogi.
To był super wypad.
Tydzień minął całkiem ok.
Wreszcie wypłynęła wypłata, więc długi uregulowane.
Dodatkowo umówiłam się do fryzjera, planuje farbować włosy.
No i zakupiłam sobie czarne soczewki i Metal Gear Solid 2 na PS2.
Miałam kupić jeszcze jeden tom mangi, ale jakoś sprzedawca się nie odzywa niestety.
Weekend w sumie spędzony też dość dobrze.
Od wczoraj siedzę w Częstochowie, będę tu do niedzieli.
Pomieszkuję sobie u Acritha i ustalam terminy spotkań.
Dzisiaj meeting z ekipą ze studiów, spotkanie z dziadkami.
Jutro fryzjer, wizyta u drugiej babci i spotkanie z mangową ekipą.
Przyszły tydzień też zapowiada się dość dobrze.
We wtorek karaoke w Bytomiu.
W środę pewnie będę farbować włosy i pójdę wreszcie do lekarza.
No i poza tym popołudniowe zmiany w pracy.
Trzeba będzie zrobić zakupy wreszcie do mieszkania.
Momentami zastanawiam się co mi dolega.
Kiedy jestem blisko Ciebie nie umiem się na Ciebie gniewać.
Nie potrafię Ci wygarnąć wszystkich rzeczy, które mnie irytują.
A na odległość jesteśmy w stanie pokłócić się o byle co.
Czy to znak, że powinnam wrócić, by było między nami ok?
Co noc płaczę w poduszkę, szepcząc: "Po prostu płyń dalej". Ale bardzo trudno się płynie, kiedy masz wrażenie, że jakaś kotwica trzyma cię w miejscu.
~ Colleen Hoover - "It Ends With Us"