Ponad wszelką wątpilwość, większość ludzi raduje się z owego faktu posiadania takiej oto "fasolki".
Ja ze statusu "nie wiem" przestawiłem się na "raczej nie".
Niemniej jednak z wieści, które mi ostatnio przekazano, cieszę się niezmiernie.
Taka wiadomość to zawsze dobra wiadomość.
I jak mówiłem raduję się niemożliwe, że w mojej rodzinie nowa "fasolka" się pojawiła.
Z tego jednak powodu świat zatrzymuje się dla innych, a szczególnie dla młodych lub jak kto woli "młodych dorosłych".
Wieść, że para, z którą spędziliście się dobry szmat czasu, spodziewa się dzieciątka zatrzymała czas dla mnie.
Nadszedł czas podsumowań, czas..
Hm. Chciałoby się powiedzieć, że nadszedł czas pustych obietnic, ale wiarę głeboką posiadam, że tak się jednak nie stanie.
Że obietnic, które sam sobie złożyłem, dotrzymam.
Oszukać innego człowieka to zło.
Ale oszukać samego siebie to porażka.
Tak więc o to w wieku 21 lat (długo się naczekałem..), a właściwie za około 9 miesięcy zostanę wujkiem.
Urocze.