Coś we mnie umarło, ale dzięki pewnej Ani to jakby odżyłem...
Dzięki Anka ;]
Wkurwiam się kiedy coś nie wychodzi, ale cóż...
Braciak, trzeba się spotkać i najebać tak jak kiedyś, a potem wracać przez całe Jaroty,
Anka, przyjeżdzajdzie razem z kudłaczem nach Polen,
Nietoperzu, nawet twojego narzekania na alles bym posłuchał,
I inne stwory odzywać sie do chuja chuja jak się do was odzywam :P
Beztroskie życie z technikum zamieniłem na Izbę żołnierską, regulaminy i komendy, nie jest tragicznie, ale urlop by się przydał.
Brak mi paru rzeczy, choćby młotka i Kastalki, ale cóż, trzeba się trzymać.
Coś umiera, coś powstaje...
Życie się zaczęło, niestety ...