Jakoś photobloga <3 Zdjęcia z Mrówą z przygotowań do jej 18stki. To były dobre czasy.
Dzień strasznie przygnębiający. Może to przez pogodę. Sama nie wiem. Mam nadzieję, że jutro będzie już słonecznie. Jednak wreszcie udało mi się posprzątać trochę w domu. Czeka mnie jeszcze nauka. Czas się wziąć w garść. Zakończenie roku już niedługo, a moje oceny w tym semestrze są dosyć tragiczne.
Co poza tym? Hm, 'weekend majowy udany. Mogłabym go przeżyć raz jeszcze. Wszystko zdaje się być na swoim miejscu.
Dodatkowo jest jeszcze kilka rzeczy, które od dłuższego czasu nie dają mi spokoju. Może zbyt wszystko idealizuję, może jestem za młoda żeby w tym wszystkim się połapać, jednak zabijcie mnie, a ja i tak nie zrozumiem jak można okłamywać swoich przyjciół. Jak można wzbudzać w nich strach, współczucie, a następnie, gdy przypadkiem wszystko wychodzi na jaw udawać, że nic się nie stało, nie przeprosić, nie wyjaśnić. Patologia jakaś. Przecież nie mogę udawać, że jest dobrze. Mówi się, że nawet jeśli przyjaciel działa wbrew Tobie wciąż jest Twoim przyjacielem, aczkolwiek to męczące ciągle wierzyć w ludzi, pokładać w nich nadzieję, jeśli Ci to wykorzystują i tak często zawodzą... i nie ważne czy to kłamstwo, totalne złudzenie, drobne oszustwo- za każdym razem, gdy ktoś komu ufasz odwróci się od Ciebie chociaż przez chwilę zawsze boli tak samo. Bo tak samo umiera nadzieja, a nadzieja jest zawsze prawdziwa.
Kolejna rzecz to słowa pewnej osoby nad którymi długo rozmyślałam. Zastanawiałam się ile w tych wszyskich niepowodzeniach jest mojej winy. Przecież każdy medal ma dwie strony. Jednak myślę... , że nie jestem aż taka zepsuta i nikt nie ma prawa mnie naprawiać. Bo przecież... skoro potrafię cierpieć, to chyba najlepszy dowód na to, że potrafię również kochać, czyż nie?
***
'Tęsknota to bliskość w oddaleniu.
( dawno przeze mnie nie słuchane )
+ właśnie zawitało trochę słońca za oknem :)