ocze-oczy.

Straszliwie zimno. Bardzo zimno. Zaledwie 16 stopni. Brr..

Jutro pobudka o 4:40, i wstajemy. Kolejny dzień kursu.

Tym razem chyba do 12:00...o ile wytrzymam...

No ale fajnie fajnie..Chyba wolałabym już zacząć od poniedziałku. Mniej stresu i srania w porty.

No i oczywiście kasa. Wiadomo.

Każdego dnia mi się na coś przydaje.

Ale poczekam. Uczę się cierpliwości.

Chociaż...Do jednego chyba cierpliwości mieć nie bede. Hmm..Źle..Raczej do danej osoby.

Dlaczego tak z dnia na dzień wszystko się psuje?

Czy ja zrobiłam coś źle? Czy coś Ci nie pasuje? - to już trzy pytania. Odpowiedz mi. Bo błądzę. 

Nie wiem gdzie szukać odpowiedzi.

To przez to jaka jestem? Czy po prostu "coś" przestało odpowiadać? ...Chce wiedzieć.

Nie chce tkwic w niewiedzy. Wyduś wszystko z siebie.

12:01...Czas sprzątać mieszkanko..Obiad? Brak pomysłu. Zimno jest..do sklepu za daleko.. 

Chyba chce weekend. 

I +25 stopni.

W domu za zimno..

I tak brzydko pochmurnie za oknem. To chyba tyle...

...uśmiechem zmieniaj świat...i nie pozwól żeby świat zmienił twój uśmiech...