3 tydzień studiów, a ja się dalej obijam.
Coś czuje, że oni specjalnie nas tak nie zamęczają w tym semestrze, żebyśmy mieli dużo czasu na siedzenie w domu i marnowanie swojego życia z myślą, że musimy pisać ten kochany licencjat.
Leżenie, opierdalanie się i myślenie, że musi się coś zrobić w przyszłości jest większą torturą niż robienie czegoś teraz.
Nieźle pomyślane Uniwersytecie, zawsze wiedziałam że nas nienawidzisz!
Oczywiście tyczy się to tylko takich leniów jak ja, którzy nie mają pomysłu na własne życie a co dopiero na temat pracy XD
Nieważne, to jest wszystko nieważne.
Przecież mam dwa dni wolne, więc moge siedzieć i pobijać rekordy w oglądaniu seriali, prawda?
To też jakiś sukces życiowy. Sezon w jeden dzień? Challenge accepted, a w zasadzie mission accomplished.
Tu nie ma co narzekać, trzeba wziąć się do roboty... ale to jeszcze nie dziś :)
Wbrew pozorom to jest bardzo optymistyczna notka!
Ja poprostu uważam, że jestem tak niesamowita, że poradze sobie z takimi ciężkimi zadaniami dzień przed terminem.
Uznajmy to za przejaw ambicji i rzucania sobie samemu wyzwań a nie lenistwa, o ninieneienie ;)
Tak właśnie. Zakończmy to cudowne pierdolenie <3
Przynajmniej piosenka fajna :D
Inni zdjęcia: Wiosna 2025r. rafal1589Dostojka dafne jerklufoto... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Niedzielne porządki beatq15:) beatq15TAK! cherrykinn