tak już to wiem. kocham go mimo wszystkich przeciwności, mimo tego, że nie dopuszczałam do siebie takich uczuć po tych wszystkich sytuacjach, ale on każdego dnia uświadamia mnie w jak wielkim błędzie byłam. tak on odbiega od mojego stereotypu faceta. jest tym kogo szukałam. kogo było mi brak. jest lepszy niż idiota przez którego straciłam ważne mi osoby i na którego myśl do teraz ściska mnie w gardle, ale tylko z nienawiści, choć dalej jest dla mnie przyjacielem mimo tego, że ciężko mu napisać choćby głupie co tam. ale nieważne mam kogoś komu mogę zaufać bezgranicznie i wiem, że nie zawiodę się. w sumie dobrze się stało. byle do jutra. wkońcu go zobaczę :-)