Nie kochałam Cię tak mocno, by zjadać motyle, które zamieszkały w moim brzuchu,
ale też nie tak słabo by wyrywać pióra z mokrych poduszek nocą.
W lustrze rozpoznaję tylko zabłocone sznurówki. Właśnie wracam, wyszłam kiedyś z latarką przez dziurkę od klucza w poszukiwaniu drugiego końca.
Czekając aż w szybę uderzą koszmary i poplamią bezsenne noce.
Płacze, widać łzy,
lecą prędko po policzkach ,a nie spojrzy do góry?
Aby sprawdzić kto widzi jej cierpienie?
Źrenice jej zatopiłyby Cię w bólu,trwodze,żalu, strachu i tęsknocie...
Niczym przepaść bez dna z echem spadających łez...
Krzyczy ból ,Jęczy Żal , Wyje strach...Szlocha tęsknota...
Straszne ? lecz prawdziwe..
Wiesz...
bywa też tak
że serce pragnie
a rozum wciąż sie boi...
Pomaluję łzy. napijemy się wina w windzie jadąc na trzecie piętro piekła
Bo 'kocham Cię' nie jest jak 'dzień dobry'- odpowiadasz, bo musisz.?
Powiedz mi szczerze, w którym miejscu złą drogę wybrałam!
Życie uczy bardziej niż książka.