Zaczne od obrazka. No wiec, jak wszem i wobec wiadomo, jest to logo Nirvany, czy raczej bylo, no a przynajmniej jednym z nich. No co? Nie bede wnikac w szczegoly, nie? Tak to juz jest, jak sie nie chce ksiazki przeczytac od deski do deski... ;) Ot wiec taki pozytywny element ;D
Nie bede pisac ani o tym, co robilam, ani nic takiego, gdyz jest to zbyt nudne po prostu, no i zmeczona jestem, a co za tym idzie, mysle jesio mniej niz zazwyczaj, no wiecie, 90% mnie to choroba psychiczna, a 10% glupota ;D
No wiec tak... Jako, ze ja nie umiem, albo jesio nie odkrylam w sobie tej umiejetnosci, uzywac odpowiednich slow, by ladnie i przejrzyscie wyrazic to, co bym chciala, tak wiec nie zdziwcie sie, jesli zobaczycie znowu cytaty, albo jak nie zrozumiecie. ;)
Nie patrzcie tak na mnie, moja umiejetnosc szukania - tak, wiem, ze to kazdy potrafi, ale ciiiicho - odpowiednich rzeczy czasami naprawde sie przydaje.
Czasem mam wrazenie, ze wiem juz za duzo, oczywiscie w pewnych kwestiach, i nie chce juz nic wiecej wiedziec,
i wydaje mi sie, ze to pierdolony bezsens...
Czasami mam takie dni, ktorych sie wstydze, a czasami patrze w lustro i sama siebie nienawidze.
Mniejsza z tym, ze kazdy tak ma, tym razem chodzi o mnie...
Kazdy sie tak zajebiscie o mnie martwi, ale nikt nawet nie spyta co ja czuje. Kazdy wie to najlepiej!
A ja sobie ciagle uswiadamiam, ze nic nie znacze. Przykro.
Wiem za to jedno: na pewno nie wolalabym miec tysiaca 'slitasnych' znajomych, ktorych wszystkich loffciam i wszyscy to 'm00je doopy'.
Wbrew pozorom wiem czego chce, ale na razie nie wiem jak do tego dazyc, bo to niekoniecznie zalezy ode mnie.
Potrzebuje teraz kogos, kto ukoilby wszystkie smutki, cale zmeczenie, powiedzial, ze bedzie dobrze i kazal wziasc sie w garsc. Ale nie, nie tak tylko dla pozornego uspokojenia, ale szczerze. Po prostu troszke mi smutno...
Ech, wszyscy mnie zapewniaja, a raczej zapewniali, jak jeszcze ze mna pisali, rozmawiali itd, ze bedzie dobrze, ale tak naprawde kazdy ma milion wlasnych spraw i badzmy szczerzy, na mnie nie starcza czasu, cierpliwosci czy ochoty.
Teraz tylko czekam, az nikt juz tego robil nie bedzie, bo wszyscy odchodza...
------------------------------------------------------------------------------
'Uwielbia lamac zasady (czasami), patrzec w niebo. Lubi wracac do wspomnien, zyje we wlasnym swiecie, raz na jakis czas smiac sie z niczego, jesc slodycze, sluchac muzyki i rozmawiac - najczesciej bez sensu, chodzic na spacery... Wie, co znaczy nienawidzic, a potem znowu kochac... Udaje, ze nie przejmuje sie co mowia o niej inni, choc tak naprawde strasznie ja to obchodzi, nie raz az za bardzo. Jest uparta ale ma problemy z dazeniem do celu. Choc stara sie 'byc', jest tylko 'obecna'... Uwaza, ze zycie jest niesprawiedliwe, ale nauczylo ja, by nie wybiegac za bardzo w marzenia, choc i tak to robi...'
Ladne prawda? Mnie sie podoba. Tak dla wyjasnienia, to to, co o mnie sadzi pewna znajoma mi osoba, dziekuje ;*
No i to by bylo na tyle, c'nie? ^^
Nie, nie, ta notka ma nie byc smutna, tylko em powiedzmy wyjasniajaca pewne sprawy, ktore sie we mnie tlocza, choc pewnie nie zrozumiale ;D
Ale pamietajcie! 'Dusza nie znalaby teczy, gdyby oczy nie znaly lez.' ;)
Co do pozdrowien, to pozdrowcie sie sami, chyba, ze bedziecie bardzo chciec, to was wpisze, czy cos ^^
Ciao ;*
'Bo ona tak bardzo chciala, zeby cos napisal. Cokolwiek. Nawet zwykle 'zostaw mnie'. Ale on milczal. A ona tak bardzo chciala, zeby tylko napisal. Cokolwiek, zeby wszystko bylo jasne.'