Wiem, ze ten obrazek, jest taki sobie, ale no dziwnie mi sie podoba... <3 Faza na wampiry wraca, ach ^^
Hemm... Zastanawialam sie, czy by sobie avatara nie zmienic, ale nie znalazlam takie co to by ach, och i ech byl, a jak juz mi sie jakis spodobal, to byl za maly. Wiec jak na razie zostaje przy starym. O ile zostaje...
Dzisiejszej nocy, chcialam sobie posiedziec dluuugo na chacie, pograc - bo na to mam cholerna ochote od dluzszego czasu, no i ogolnie jakos sie rozerwac, pogadac... Ale oczywiscie dupa z tego, bo i po co? Co jakis czas mam ochote po prostu wyjsc i nie wrocic, i tak nikt nie pisze... No, ale nie o tym. Od jutra zaczyna sie moje stopniowe oduczanie sie chata. Nie, nie, nie chce tego totalnie zakonczyc, ale dobrze zrobi mi jak nie bede na nim spedzala tyle czasu. Tak wiec, mozecie sie spodziewac, ze czasami mnie wcale nie bedzie, a czasami bede dzien w dzien, zupelnie tak jak teraz. Wiem, szkoda, ze nie calkowicie, ale musi byc wam na reke tak jak bedzie.
Piosenka na dzis: Europe - Final Countdown
Pozdrowien nie ma i nie bedzie. Wiedzialam, ze tak to sie skonczy. Nie jestem dobra, w wyrazaniu tego, co czuje, co boli i na co mam nadzieje, wiec jak zwykle ja, daje tylko pytania... Dlaczego moje najwieksze leki sie ziszczaja? Dlaczego zawsze konczy sie tak samo? Wlasnie cos we mnie umarlo...
Cieszycie sie, prawda?