To takie dziwne uczucie.
Każdy dzien przynosi coraz więcej zmartwień, a ja nawet nie umiem sie tym przejąć.
W życiu mam totalny bałagan, spełniają się te najgorsze scenariusze a ja jestem spokojna, bez emocji przyjmuje wszystko co się dzieje.
Mogłabym powiedzieć: to wiosna! Z ciepłym wiatrem nadeszło dobre samopoczucie!
Ale wiem, że to nie to.
Po części może to dlatego, że większość problemów w swoim krótkim życiu już przeszłam.
Drugi raz coś przeżywać jest zawsze łatwiej.
Lecz wiem, że to też niecałkowicie to.
Po częsci może dlatego, że jedno marzenie się spełniło.
To, o czym zawsze marzyłam o tej porze roku.
Marzenie o wolności i niezależności.
O wyjechaniu, byciu daleko.
Jednak wiem, że to wciąż nie jest jeszcze cały powód.
Tak, ni z gruszki, ni z pietruszki tu wróciłam.
Nie na długo zapewne.