Kubek herbaty, brzęczenie lodówki, wszchobecne zimno i suche usta. Jasność pęcznieje, parzy w palce, jak ta zielona herbata, jak ten kubek z Mickiem Jaggerem i drobnymi zaciekami od zbyt intensywnego użytku. Co mnie nie zabija, to mnie dobija. Gotuje się w środku, po prostu wyjść i nie myśleć. Skończyć, zacząć, upaść, wszystko. Usycham, piję herbate, powtarzam wyuczone regułki, pozbawiam się złudzeń i usycham dalej. Banał. Słodko-kwaśny banał. Coraz więcej rozumiem, coraz mniej czuję. Całe moje myśli, cała moja głowa, umazana w ciszy, w spokoju, trochę bezsensu, trochę uśmiechu, wszystkiego trochę. Byłam, bywam, bywałam, ale nie wiem czy jestem. Nie czekam na odpowiedź. Tylko siedzieć i się hustać.
with the words you've borrowed
from the only place you've known
Why do you sing with me at all?