To tylko słowo, albo dwa, całe zdanie może. To tylko moja intymność, która łamie się i pęka, kiedy powietrze gęstnieje. To tylko obojętność i zimno, które paradoksalnie ogrzewa każdy pojedyńczy kawałek mojej osoby. To taki wyjątek, odstępstwo od planów, delikatna zmiana zasad gry. Jedno życie, jedno tętno, dodatkowe 36,6°C, nieznaczący element dość skomplikowanej i niekiedy pięknej układanki, którą widzisz za każdym razem, kiedy otwierasz oczy. To tylko człowiek, jakich mijasz setki, dusza bezimienna, w której twarzy dostrzegasz przeciętność. To przecież tylko takie nic, które sprawia że pozornie ciekawy wszechświat traci znaczenie, a chwila teraźniejsza zdaje się być rozkosznie nieprzerywalna. To psychologicznie skomplikowany rodzaj smutku i pustki, które siedzą w każdym na tyle głęboko, ze łatwiej je przemilczeć niż o nich zapomnieć.
eagle in the dark
feathers in the pages
monkeys in my heart
are rattling their cages