A to jedna fotka z sesii "Nad zalewem"
Dziś z moją koleżanką Olą byłam nad zalewem , moja sytuacja wydaje się trudna przecież idę do gimnazjum czy mnie tam zaakceptują ? Myślę ,ze tak.Trzeba myśleć pozytywnie bo jak nie to się traci głowę ,ale wracając do poprzedniego zdania. Gdy byłam w klasach I-V chodziłam do innej szkoły :
miałam tam sporo kumpli i swoją naj naj : Zuzię .Lecz coś mi odwaliło i jak debilka przepisalam się do innej szkoły . Racja to była moja wina ,ale tylko w 50 % gdyż niedoceniano mnie.A w tej nowej szkole: Wydawało się że znalazłam swoje miejsce na ziemi a tak na prawde to była tylko cisza przed burzą : pewnego dnia moja NAAJLEPSZA PRZYJACIÓŁKA wystawiła mnie i obróciła klasę przeciwko mnie :/ . Zostałam SAMA . Liczę teraz tylko na 3 przyjaciółki :
eOle
eNikole
eZuzię
Przepraszam zmieniłam temat ;)
Po zalewie pojechałyśmy rowerami tak z 1 km na zapiekanke a co najzabawniejsze ola poszła zamówić jedzenie a ja miałam pilnować rowerów .
Podchodzi do mnie jakiś obcokrajowiec i mówi : Gryzie? (a i byłam z moją sunią Sarą) A ja : Tak,tak. Przychodzi ola a on coś se pod nosem mówi a ona :aha o.O
Jemy se on podchodzi do rowerów a my spier*******Y hahahahhahaha