photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 20 CZERWCA 2013
918
Dodano: 20 CZERWCA 2013

Postanowiłam ujawnić wam fragment mojej książki. Poczatek, zmieniłam tytuł. Miłego czytania!!!!

 

 


Zanim Cię pokocham

"Pewnego dnia zdajesz sobie sprawe, że straciłeś księżyc podczas łapania gwiazd"

 Wstęp


Każdy z nas ma takie dni, kiedy wątpi w to w co kiedyś uparcie wierzył. Wszystko co stworzył dawniej, teraz staje sie zamazane i mało widoczne.  Każdy zna to uczucie bezsilności, które sprawia, że siedzisz skulona, obejmujesz kolana, chowasz głowe tworząc dla siebie na pozór bezpieczną przestrzeń. Azyl, w którym jesteś tylko ty sama, który rozpada się dzień po dniu.  Kreujesz dla siebie mały amfiteatr. Po bokach osłoniony trwałym murem, jednak z góry wszystko widać. Chowając się przed światem, zamykasz oczy, przypominając sobie te najpiękniejsze chwile, które przeżyliście razem. Łzy natarczywie napływają do oczu, a tęsknota, która uderza cię od środka, ma odgłos tłuczonego szkła. Za wszelką cenę pragniesz by to wszystko powróciło, by te wszystkie wspólne chwile przeżyć raz jeszcze. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że w to wierzysz, że jest w tobie jakas cząstka, która jest przekonana, że jeszcze jest co ratować. Ale jak zbudować dom bez fundamentów? Zaciskając ręką usta, tłamszę w sobie przeraźliwy krzyk, żeby móc zasnąć, oddychać, żyć.

...

- Kochanie, zgaś już papierosa. Musimy iść.
Nie musieliśmy. Zanurzając peta w starej, srebrnej popielniczce taty,byłam pewna, że Sebastian nadal nie akceptuje mojego palenia, a przecież jestesmy już razem 3 lata. To wystarczająco długi okres, by przyzwyczaić się do mojego nałogu. Oczywiście nie miałabym problemu odrzucić od siebie wizji zaciągania się codziennie nikotyna, ale po co? Przyzwyczaiłam się do kupywania co trzy dni paczki papierosów, do trzymania ich w małej przegródce, w mojej bordowej torebce. Przyzwyczaiłam się do tego, że w nerwowej sytuacji wyciągam je i pale. I tyle. Robię to teraz z przyzwyczajenia, a czasami robię to po to, by zobaczyć tą wściekłą minę mojego chłopaka, kiedy odpalam zapalniczkę i jak on to mówi" dymię jak smok". Bawi mnie to. Przez tyle czasu jaki spędziliśmy razem, mógłby sie przyzwyczaić, to chyba o to w tym chodzi.
- Już gasze, możemy iść- moja uległość jednak była spowodowana uczuciem jakim obdarzam go przez kilka lat. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie życia bez Sebastiana. Nigdy z nikim nie byłam tak szczęśliwa jak z nim. Jest mi dobrze w tym związku i pomimo kłotni, które stanowią mały dodatek naszej przestrzeni, czuje, że jest on tym, z którym pragnę się zestarzeć. Nawet teraz, kiedy chce pominąć kolejną sprzeczke, gasze peta po to, by było nam lepej. Mimo, iż pierwsza podaje dłoń i  wycofuje się od walki, on zaraz za mną, bierze moją torebkę i pewnie łapie mnie za rękę. Następnie wychodzimy na umuwione spotkanie rodzinne, które od zawsze przyprawiało mnie o mdłości. W głowie przygotowałam sobie pare pytań, żeby nawiązać jakikolwiek kontakt ze starszym pokoleniem i nie zanudzić się na śmierć. Nie wspomnę o tym, że wogóle nie chciałam iść na ten obiad, ale ze względu na naszą przyszłość, musiałam  sie zgodzić. Jeżeli chce stworzyć z Sebastianem rodzinę, powinnam najpierw dobrze poznać jego. Przygotowując sie do drogi, musiałam znowu ustąpić Sebkowi, by ominąć kolejną bezpodstawną kłótnię i siąść na miejscu pasażera, gdyż mój kochany nie lubi jak prowadze jego samochód. Od kiedy? To po jaką cholere kazał mi robić te prawko, jak nie dla jego wygody? Ja mogłam jeszcze poczekać z prawem jazdy, ale on nalegał, że będzie lepiej, że będzie mógł czasem wypić.Teraz nagle nie podoba mu sie jak to ja robię za kierowcę. Słowo daje, nie wiem co on chce tym osiągnąć. Oboje dobrze wiemy, że na tym zjeździe rodzinnym będzie pił i to ja będe musiała usiąść za kierownicą. Wsiadłam do samochodu w nie za dobrym humorze i wiedziałam, że droga powrotna będzie wyglądała podobnie. Zastanawia mnie jednynie, dlaczego on nie może poprostu mnie zapytać, czy nie mogłabym kierować spowrotem? To chyba nie jest nic wielkiego zapytać, poprosić. Zgodziłabym sie, ale nie, on musi załatwić to po swojemu. Zastanawiając się nad kupnem własnego samochodu, zauważyłam, że w mojej torebce brak paczki fajek. Co za chamstwo! Specjalnie ich tam nie włożył! Pusty złośliwiec! Sam będzie wracał do domu.

Komentarze

mizersky śliczna jesteś <3
24/08/2013 15:21:37
xszminkax Cudowne ! Zapraszam do mnie :)
06/08/2013 19:31:51
dajpomyslec dziekuje dziekuje, po trochu może bee dodawac:P
24/06/2013 11:35:54
itmakesmehappy jej Anulka , jesteś prawdziwym poetą :) piękny tytuł :) a wstęp jeszcze bardziej :) powodzenia ;*
21/06/2013 20:00:57
~martucha ciekawa jestem reszty;)
21/06/2013 13:48:34
~anonim 'Przyzwyczaiłam się do KUPOWANIA co trzy dni paczki papierosów(...)' i 'TO prawko'
21/06/2013 11:34:45
~xyz Życiowe... szczególnie wstęp...
20/06/2013 21:38:02