Historia moich treningów
"Na początku był chaos.." - taka wolta klimatyczna ; )
No ale na początku było nic, taka prawda
Za siebie wzięłam się w II semestrze I klasy Liceum(luty 2012) i codziennie, naprawdę dzień w dzień robiłam to (8 min abs) :
http://www.youtube.com/watch?v=sWjTnBmCHTY
Efekty jakieś były, ale minimalne.
Gdzieś tak po miesiącu poza treningiem brzucha zaczęłam biegać 2-3 razy w tygodniu. Na początku tak po 30 min, po jakimś czasie 40-50. I tak przez część lutego, marzec, kwiecień, maj ..
Wtedy wydawało mi się to czymś niesamowitym, byłam z siebie cholernie dumna, że pokonuje lenia i wychodzę, nie było to łatwe dla kogoś kto dotychczas nic nie robił. Nie było to łatwe również dlatego że efekty były minimalne : ( samopoczucie cudowne, większa pewność siebie, więcej energii na co dzień, poczucie dumy że mi się udaje ; ) ale efekty wizualne ? Wysmukliłam się nieco, ale jestem pewna, że byłam jedyną która widziała różnicę .
W czerwcu przestałam biegać, sfrustrowana brakiem efektów i rozpoczęłam przygodę z głodzeniem się. Ten temat pewnie jeszcze kiedyś poruszę ..
Jednak ostatecznie trafiłam na dobrą drogę ! Zaczęłam chodzić na siłownie mniej-więcej od sierpnia(2012), ale porządne treningi zaczełam we wrześniu ; ) i trwają do tej pory (z dwoma przerwami : kontuzja kolana i zapalenie oskrzeli)
Jak wyglądaja moje treningi opisze niebawem, bo to już nie będzie smętny wpis Historia moich treningów a raczej "Mój trening! : )" !