MYŚLI jak MOTYLE...uciekają nim zdążę je złapać...w głębi duszy wciąż jestem małą dziewczynką, biegającą boso po zroszonej wschodzącym słońcem łące...próbującą w siatkę utkaną z dziecięcego śmiechu schwytać motyle marzeń...wybierając się na spacer życia po parku mijamy ogrody wspomnień , które posiadając ukryte piękno zatrzymują serce w bezruchu chwili...i tak mocno wpatrzeni w siebie zapominamy o otaczającym nas świecie tonąc w rzekach miłości&wiatr nadziei rozwiewa nam włosy a motyle radości siadają na kwiatach szczęścia...Tu czasu się nie liczy!!...zbudziłeś zaczarowane motyle,zapaliłeś lampę radosnych uniesień,zburzyłeś mur niepewności i wszedłeś z bukietem miłosnych kwiatów...wyłap wszystkie szczęśliwe momenty, jak kolorowe motyle i ciesz się szczęściem...choćby tylko chwilę...kiedyś zrozumiesz, że miłość to nie motyle w brzuchu i drżące ręce, ale coś co powoduje,że ludzie się o siebie martwią, są śmiesznie zazdrośni, że im na sobie zależy, są gotowi do poświęceń dla tej drugiej osoby i są dla siebie najważniejsi...wierz cio...czasami chciałabym, żeby z lekkością i gracją motyla zamykać poprzednie rozdziały mojego życia..zataczać błękitne kręgi na przeźroczystym powietrzu, by nigdy nie wrócić do poprzedniej sekundy, poprzedniego oddechu!...Marzenia, to motyle latające nad zieloną łąką nadziei...czasem wystarczy kwiat i myśli uniosą motyle...Moje myśli są jak motyle...trwam w ciszy, by ich nie spłoszyć...ciiiiii ... ciągle ta sama lecz nie taka sama ... :-)