Kim ja kurwa jestem, co jest ze mną?! Czemu mam kurwa tyle pytań, a ani jednej odpowiedzi.
Czemu nie potrafię docenić tego co mam, a nie jest tego mało. Cudowna rodzina, na pieniądze też nie narzekam, bo mam na wszystko, ubrania, dom, wszystko to, czego niektórym zabrakło. Dlaczego zaraz popełnię błąd, przed którym ona mnie strzegła, na złość, czy z ciekawości? Mnóstwo pytań, brak konsensusu.
Stało się.
Wyszło to, czego tak bardzo nie chciałam.
Straciłam, straciłam najważniejsze osoby - na zawsze.
Gdzie podział się ten uśmiech, mimo tylu przeszkód on był, znikał tylko w najgorszych wypadkach, ale był, non stop. Nie zawsze szczery, ale to pomagało, dziś? Już nawet mi się nie chce udawać, choć dalej to robię. Kiedyś robiłam to z przekonaniem, teraz? Stało się to denną codziennością.
Czy kiedyś docenię?
Nadzieja mówi, że tak.
Realne podejście - jebnij się w czoło, będzie ci wesoło.
''a tak poza tym, to wcale nie jest okej, nie jest okej, cześć.''