Panicznie bałam się burzy. Za oknem mojego pokoju rozpętało się istne piekło. Niebo niemal się rozstępowało. Zadzwoniłam do Niego. Nie zdążyłam się nawet odezwać, a wyszeptał do słuchawki ciche - 'jestem z Tobą, kochanie.' Następnie przyłożył słuchawkę do swojej klatki piersiowej bo ewidentnie słyszałam bicie Jego serca. trzymając przy uchu telefon, nakryłam się kołdrą. Strach jak ręką odjął. <3