Och ironio!
Pierwszy dzień nowego roku witałam przechodząc jeden ze swoich gorszych dni, o czym decyduje na przykład ogromna kłótnia, złe nastawienie, kolosalne przygnębienie i strach. Strach przed zmianą, której potrzebuję. Ten dzień był taki w moim stylu. Nienawidzę tego stylu inauguracji wyjątowych dni.
Teraz tylko pozostaje mi trzymać kciuki, żeby 7 się udała, i żeby okazała się dobrą decyzją..