no i trafilysmy do szpitala.. od 15 do 20 nie bylo lekarza... przyjeli nas na oddział. i czekalysmy. Magda sobie bajki ogladala, nie mogla jesc i dopiero o 20 zjadla jak doktor przyszla. Jutro na czczo badania. uspia ja. kurwa to jest takie cholernie ciezkie dla mnie.. czym to niewinne dziecko sobie zawinilo zeby tak cierpieć.. ach... ja modle sie aby jak najszybciej stad wyjsc.. bo długo tu nie wytrzymam a tymbardziej moja krolewna.. kocham ja jak najmocniej calym sercem cala soba i nie potrafie patrzec ze spokojem kiedy ktos ja kluje iglami i tym podobne.. to dla mnie terror emocjonalny nie umiem sobie z tym poradzić.. jestesmy na chirurgii dziecięcej.. jak dlugo jeszcze...? to dopiero początek...