Robię co mogę, żeby było jak dawniej, staram się, ale nic z tego nie wychodzi.
Widocznie coś jest ze mną nie tak. Już powoli tracę siły na to wszystko. Jest coraz gorzej
i nie wiem czy tylko mi na tym zależy, ale mam nadzieję, że nie ;)
Chciałabym z kimś porozmawiać, wyżalić się, ale zarazem nie chcę nikogo zanudzać moimi problemami.
MAM DOŚĆ
kurwa tęsknię czy to tak trudno zrozumieć?