Weekend, weekend i po weekendzie.
Zaliczam go do udanych. W piątek przyjechała Asia
i poszłyśmy na ognicho.
Dobre towarzystwo, kiełbaska, śpiewanie. Tego mi było trzeba<3
Wczoraj też okej.
Teraz siedze na balkonie przy tej pięknej pogodzie i łapie troszkę słoneczka.
Nie mam nawet z kim wyjść na dwór ;c
Czekam na Czuba, może ona się nade mną zlituje.
To, czego się boisz jest najwięcej warte.