Zwariowana, pewna siebie, dziewietnastoletnia uczennica jednego z lepszych liceów w mieście. Podobno nawet ładna, dusza towarzystwa, wszędzie jej pełno... Dookoła mnóstwo przyjaciół, a i na brak powodzenia ze strony płci przeciwnej narzekać też nie może. Dziewczyna o dwóch twarzach. Z jednej strony zwariowana i pełna pomysłów, a z drugiej bardzo wrażliwa i czuła osoba– czego niestety prawie nikt nie dostrzega. Tak w skrócie mogę opisać moją osobę, to obraz mojej osobowości...
Jak wygląda moje życie? Każdy myśli, że moje życie to jedna wielka zabawa i brak jakichkolwiek problemów. Wszyscy dookoła myślą, że mam wszystko, czego zapragnę i że jestem zwykłą, rozpieszczoną i wyniosłą panienką. W końcu ukochana córeczka mamusi i tatusia, – oczywiście stereotypy biorą górę i większość ocenia mnie zbyt pochopnie i dopiero, gdy mnie poznają, przyznają, jak bardzo się mylili...
Ja i przyjaźń? No cóż, nie będę oszukiwać. Mam trzech szczerych przyjaciół, a reszta? Na swojej drodze spotykałam, niestety, aż zanadto ludzi pełnych zawiści, udający moich szczerych przyjaciół. Niszczący to, co miałam. To, co było dla mnie cenne. A ja? Ja słuchałam rad tych osób, niespecjalnie życzliwie nastawionych do mojej osoby. Byłam ślepa i łatwowierna, lecz teraz już nie. Teraz już nie ufam komu popadnie, a wręcz przeciwnie...
Ja i miłość??? Co z tego, że nie narzekam na brak powodzenia, skoro żaden z facetów nie traktuje mnie poważnie? Po co mi to? Każdy widzi we mnie tylko ładne „opakowanie” i nic poza tym. Żaden nie dostrzega mojego wnętrza. Każdy, z którym byłam, chyba nigdy nic do mnie czuł. Pragnę znaleźć jednego, który mnie naprawde pokocha, który doceni mnie naprawdę i dostrzegł to, co mam w środku. W swym wnętrzu...
Pewnie czytający ten artykuł też spytacie, czemu czuję się samotna. Cóż, mam wam powiedzieć? Po prostu brak mi ciepła. Brak osoby, której mogę w 100% ufać. Która przytuli, gdy będę w potrzebie. Pokocha taką, jaka jestem. Chciałabym, aby ktoś w końcu zobaczył we mnie moje prawdziwe „JA”. Żeby w końcu pojawiła się osoba, która naprawdę dobrze mi życzy, którą pokocham i ona pokocha mnie taką, jaką jestem. Pragnę tego, jak niczego na świecie. W końcu zaufać komuś i pokochać bezgranicznie. Jednak nie wiem, czy jeszcze potrafię. Nie wiem i coraz bardziej w to wątpię. Czuję się bezsilna, a najbardziej boli to, iż mimo, że dookoła mam pełno znajomych i „przyjaciół”, ja nadal czuję się samotna. Czemu? Dlatego, że nikt nie chce się zbytnio do mnie zbliżyć. Nie wiem, czy boi się odrzucenia, czy może uważa, że mam i tak za dużo przyjaciół.
Może trudno w to uwierzyć, ale ja naprawdę czuję się samotna...