najgorsze wakacje, do dzisiaj ich nie czuję. chcę wreszcie koniec tych wolnych dni. po wakacjach nowa szkoła, nowi ludzie, nowi nauczyciele, nowe otoczenie, zobaczymy jak to będzie wyglądać. cykam się trochę, ale moze nie będzie tak źle. pożyjemy, zobaczymy. wkońcu zaczynamy jakiś "nowy rozdział" w swoim życiu. może pare zmian nastąpni, a przydałoby się. w te wakacje wszystko się pierdoli, nie mam sił już raczej na nic. za dużo wszystkiego. i jak mam się cieszyc z wolnych chwil, skoro same problemy na głowie? ale jestem silna! mimo, ze zawsze się poddaje. nie umiem walczyć o najważniejsze... nic nie umiem, nic nowego. mam nadzieję, ze za rok wakacje będę o wiele lepsze. ześ się rozpisałam, ale tak bywa, lubię popisać o swoich dniach. mimo, ze trochę się użalam, ale taka jestem. kończę, nie będe zanudzać. zresztą kto to wogóle przeczyta? nikt. dobranoc :)
Ludzie mają mało czasu na wielkie uczucia.