Nie wiem, co powiedzieć. Nie wiem, od czego zacząć. Co mam pierwsze wykrzyczeć światu? A co potem? Obrazić go, wyśmiać?
Ale... po co? Przecież ja wiedziałam, w jakim celu zostałam tutaj wysłana. Dlaczego więc jestem rozczarowana?
Czuję wokół siebie ciemność. Spadam. Próbuję się złapać jakiejś gałęzi, wystającego kamienia, ale niczego nie widzę. Mam tylko wrażenie, że zaraz stanę oko w oko z wolnością.
Wiem, co powinnam teraz zrobić. To chyba jedyne, czego mam świadomość. Muszę za wszelką cenę zatrzymać się i spróbować wspiąć się z powrotem. A potem wstać.
I iść dalej, bo życie nie kończy się na moim złamanym sercu i straconej nadziei. Przez to nie skończy się świat ani ludzie się nie zmienią.
To tylko ja - cierpiąca, zamknięta w sobie, tonąca we łzach, z bólem w klatce piersiowej po lewej stronie, z udawanym uśmiechem na twarzy.
To tylko ja. Nikt ważny.