Mission complete!
A tak poza tym to jestem cholernie niewyspana!
Powrót do domu po 3... po 4 poszłam spać...
Kawałek po 6 musiałam wstać i jechać do zakichanego szpitala...
2h planowałam przekimać w samochodzie. ;D
Nawet sobie kocyk i poduszkę wzięłam. ^^
Jednak nic z tego nie wyszło, jakoś nie potrafię.
O 11 spowrotem do lóżka i kima do 15...
Niezwykle interesujący dzień. ;))
Aha. W imieniu kogoś, kto doskonale wie o kim mowię:
ludzie, nie wpierdalajcie się w nieswoje życie z łaski swojej.
Wasze jest aż takie beznadziejne, że szukacie sensacji u innych?
Szczerze współczuje. :)
To by było chyba na tyle. Styrana jakaś jestem po nocy, nie mam siły. Pa.
Są takie chwile w życiu, kiedy przychodzi mi do głowy złota myśl: odpuszczam.
Chyba już nic w tej sytuacji nie da się zrobić...
Mi już brakuje nawet sił, żeby o tym myśleć...
Widocznie tak musiało być... Niestety.
Chociaż...... NIE.
Nie musiało.
Użytkownik daagii
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.