photoblog.pl
Załóż konto

Czasem myślę, że mimo wszystko wciąż nie mogę znaleźć upragnionego spokoju. Teraz już tylko inni ludzie mnie przed tym trochę ratują, a jeszcze inni pogrążają. Nie umiem pisać z poetycką lekkością. Bardzo chcę dać szczęście sobie i reszcie (to tak głupio brzmi w mojej głowie). Sobie w szczególności, chociaż często o tym zapominam. Lubię zapach papierosów i męskich perfum (co jest zupełnie wyrwane z kontekstu, ale miałam potrzebę o tym wspomnieć) i bardzo mam ochotę oglądać gwiazdy z winem w ręku o niczym nie myśląc, chociaż nie wiedzieć czemu mam wrażenie, że moje niespełna dwadzieścia lat już nie pozwala mi na takie wybryki. Ścisk w żołądku na dźwięk niektórych słów powoduje u mnie wstyd, zakłopotanie, skrajny smutek i trochę paraliż wewnętrzny, bo z czymś mi się to kojarzy i znowu czuję w sobie obłęd. Czy jestem na to skazana? Już nawet boję się o tym myśleć, a co dopiero mówić. To uczucie rośnie wprost proporcjonalnie do mojej chęci zabicia go w sobie. Chcę zostać sama, choć strasznie się tego boję.

 

 

 

 

 

Wcale nie muszę robić rzeczy dla innych ludzi.

 

 

 

 

 

 

 

Jak mam Cię ogrzać, kiedy sama jestem chłodem?

 

 

 

 

 

 

Chciałam wstawić coś pochyłym pismem, ale żadne cytaty się dzisiaj nie nadają. Dodam jeszcze tylko, że znowu potrzebuję oddechu i wiem jak często to powtarzam, ale odkryłam, że tu nie chodzi kompletnie o innych ludzi, ale tylko i wyłącznie o mnie.

 

 

 

 

Znowu mi głupio, że nie spełniam oczekiwań innych i przecież nie mogę być tak nieodpowiedzialna, żeby po prostu machnąć ręką na to wszystko, chociaż gdybym to zrobiła, nikt by mnie za to nie ukarał (chyba), ale chyba brakuje mi odwagi ze strachu przed zmianami i podejmowaniem odpowiedzialnych decyzji. 

 

 

 

 

Nie umiem o tym rozmawiać, dlatego zbawienna jest dla mnie możliwość układania myśli w całość i radzenia sobie z nimi, gdy stoją przede mną jedna obok drugiej, mogę je ocenić nieco bardziej obiektywnie.

 

 

 

Nigdy nie lubiłam, gdy ktoś próbował trzymać mnie w ryzach, łapać za ramiona w celu ochrony przed upadkiem, wywlekać z łóżka, bo kilkanaście godzin snu to za dużo... Czy jestem wystarczająco dorosła i odpowiedzialna, żeby w końcu móc sama sobie radzić z moimi wewnętrznymi demonami?

Dodane 15 SIERPNIA 2017 , exif
216
Info

Użytkownik czzk
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.