photoblog.pl
Załóż konto

dziś opowiem Wam o tym, jak nie marnować swojego życia śpiąc do popołudnia

albo jutro

brakowało mi czasu

choć to zawsze tak głupio brzmi

 

pamiętaj, żeby zawsze robić coś, co pcha Cię do przodu

rozwija

chociaż o krok

chociaż o pół kroku

nawet, jeśli to będzie oglądanie tutoriali makijażowych o czwartej nad ranem

 

brakowało mi tchu ostatnio

sekundy dla samej siebie

i tej długo wyczekiwanej chwili

tej zawiechy

w której myślę 

zrobiłam już wszystko niezbędne, co miałam do zrobienia, nadrobienia, zrealizowania

i nagle zaczynam myśleć, że może czas zacząć się nudzić

bo jestem tylko ja i moja oczyszczona głowa

i do tego oczyszczonego umysłu wpadają wtedy myśli, żeby wejść tu i napisać jakis syf

zamiast ładować się informacjami, faktami, opiniami, poglądami, całą masą różnych rzeczy, mam wreszcie czas na to, żeby dać coś od siebie. posiedzieć w ciszy sama z moimi (moimi własnymi!) myślami, które gdzieś tam krążą, ale za szybko wszystko się dzieje, żeby je poukładać

siadam i myślę, piszę, bo to miejsce jest ostatnim, które odwiedzam, gdy już skrajnie nic innego mi nie pozostało

i zdaję sobie sprawę, jak samotna i pusta byłam do pewnego momentu i jak często nie miałam już kompletnie nic do zrobienia, zupełnie jak człowiek czekający na śmierć

i to jest właśnie realne odzwierciedlenie powiedzenia żyj tak, jakby każdy dzień był twoim ostatnim, a ja tak żyłam, bo gdybym miała umrzeć, pomyślałabym okej, przecież wiem, że jutro będzie tak samo i tak samo nie będę miała już nic do zrobienia, wymarzenia ani nie zdobędę się na żaden akt szaleństwa pozwalający na odrobinę takiej świeżej, prawdziwej dziecięcej radości

nie, tu nie trafiłam

ale nie potrafię tego opisać

to jak typowy filmowy obrazek babci siedzącej na bujanym fotelu i robiącej na drutach

i ta babcia nawet umie wynosić z tego jakąś frajdę

jednak tylko dlatego, że na nic więcej nie może sobie pozwolić

 

nie wiem, czy tak można

ale współczuję tej dziewczynie

czym bardziej z tego wychodzę

a wychodzę

tym częściej pochylam się nad przeszłością i po prostu opada mi szczęka

ja chyba nie lubię się skarżyć, bo teraz zachodzi zjawisko wręcz odwrotne, zdaję sobie sprawę, w jakim dobrym położeniu się teraz znajduję porównując do tego, jakie było ono kiedyś

nie wiem, czy może mnie to przerażać, ale przyznaję się, że czuję się z tym... ambiwalentnie

 

i w tym momencie, gdy wypada jakieś piętnaście minut mojego poczucia pustki po prostu uciekam, bo nie mogę tego znieść. uciekam w sen, film albo nocne podjadanie, bo okropnie... okrutnie, źle kojarzy mi się każde uczucie, którego doświadczałam będąc tutaj

 

co to za bzdety o piątej nad ranem?

 

nie boję się

Dodane 13 CZERWCA 2017
178
Info

Użytkownik czzk
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.