poranna witaj zmiano

kolejny fotoblog, założony z kaprysu i chęci oderwania się od tego, co dotychczas. 
ot tak. żeby nazwa się z niczym nie kojarzyła. żeby ludzie ze szkoły go nie śledzili. 
imienia, nazwiska i prawdziwej miejscowości nie podam. nie czuję potrzeby. 
wystarczy, że będzie tu można zobaczyć moją twarz i przeczytać dość osobiste notatki.
dlaczego kolejny? brakowało mi miejsca na swoje śmieszne wpisy i zdjęcia. 
tęskno mi było za tą regularością i systematycznością w dodawaniu wpisów.
a pisanie wszystkich głupot, które ma się we łbie, naprawdę pomaga. 
tak jakoś... luźniej i jaśniej. "nazywaj rzeczy po imieniu, a znikną w okamgnieniu"

zdjęcie może niezbyt wyjściowe, ale mam do niego przeogromny sentyment.
(koszulka jest nieporozumieniem, dawno i nieprawda, gust się pozmieniał, te sprawy)
kolory również przesadzone, ale te dni były tak ciepłe, że nie mogłam przedstawić tego kadru
w typowych dla moich zdjęć zimnych kolorach. tutaj koniecznie musiał być żółty! 
moje włosy były jeszcze rude (czy raczej ryże)... śmieję się pod nosem na samo wspomnienie. 
i jakie długie! sama nie wierzę, że tak bardzo urosły. 
Wakacje 2013, pewna mała wioska na krańcu Śląska, cudowne miejsce. 
Parędziesiąt kadrów, ja, Przyjaciółka, znajoma, ból brzucha od ciągłych napadów śmiechu... w a k a c j e.
jeszcze nie widziałam tak zgranych, roześmianych i cieszących się swoją obecnością ludzi.
doceniających to, co mają tutaj.

"Będziemy żyć z dnia na dzień,
sypiać pod gołym niebem,
tańczyć w deszczu i bez niego,
jeść to, co zdobędziemy bądź dostaniemy
i będziemy razem, ciągle, zawsze,
ciągle, ciągle, ciągle!"
od zawsze wiedziałam, że nie warto wybierać mniejsze zło...