no nie spodziewalam sie... przechadzajac sie po ulicach Guanajuato w centrum Mexico, trafilam na niezapowiedziany wczesniej meeting czworokacika. Przypuszczam, ze Blondi byla zajeta maturami, dlatego uczestniczyc nie mogla, ale spotkalam Martuhe i Milenke. Dzifffffki, zmeczone dluga podroza, odpoczywaja w cieniu pieknego, meksykanskiego budynku. Jak widac, juz zaadaptowaly sie do ubiorow standardowych. Dzifczynki- milo bylo spotkac sie z Wami!
:) komentowac
p.s. to Pasta pisala